Moja niedzielna przeprawa z Los Angeles na wyspę Catalina zakończyła się po 17 godzinach i 50 minutach spędzonych w wodzie.
Zaledwie kilkadziesiąt osób na świecie z sukcesem pokonało kanał płynąc w przeciwnym kierunku z Los Angeles na wyspę Catalina. Płynięcia organizowane przez Catalina Channel Swimming Federation odbywają się w przeciwnym kierunku, ale ze względów podjęcia się tego wyzwania z Piotrem Biankowskim (który płynął z wyspy na ląd) zapadła decyzja aby mój start był z przeciwnej strony.
Swoją przeprawę rozpoczęłam w nocy z niedzieli na poniedziałek o g. 21:40.
Mój pierwszy tak długi start w życiu rozpoczęłam 8 godzinami i 40 minutami pędzonymi w totalnych ciemnościach. Było to moje pierwsze pływanie w życiu w nocy.
W mojej głowie przez cały czas były wszystkie zwierzęta morskie, które znajdowały się wokół mnie i pode mną ale starałam się myślami odchodzić w innym kierunku. Ruch za ruchem, karmienie za karmieniem, czasami z zamkniętymi ze strachu oczami wytrwałam do świtu.
Wschód słońca przyniósł mi bardzo dużo nadziei i sił ale jeszcze wtedy nie wiedziałam co na mnie czeka. Pędziłam do przodu aby jak najszybciej dotrzeć na drugi brzeg, ale…
Wyspę Catalina widziałam już od kilku godzin na horyzoncie ale wcale się do niej nie zbliżałam, walcząc w przeciwprądzie. Dopiero po fakcie dowiedziałam się, że wzmocnienie prądów nastąpiło z powodu zbliżającego się huraganu Hilary, który w zaledwie dwa dni po naszej przeprawie uderzył w Los Angeles.
Podczas przerw na karmienie w zaledwie kilkadziesiąt sekund prąd cofał mnie o pół godziny płynięcia. Niestety ale warunki tak się pogorszyły, że dotarcie do celu gdyby było w zasięgu mogłoby zająć kolejne 5 godzin albo dłużej.
Według zapisu GPS z łodzi przepłynęłam 63 km.
To było bardzo ciężkie pływanie, pełne emocji, strachu i bólu. Nigdy nie sądziłam, że spędzę w Pacyfiku prawie 18 godzin…
Miesiące przygotowań nie poszły na marne i to cieszy bo ciało wytrzymało tak ekstremalny wysiłek. Dałam z siebie wszystko.
Pływanie open water to żywioł ale niestety nikt nie jest w stanie przewidzieć pogody.
Dziękuje za niesamowite wsparcie całej ekipie, która była ze mną i wszystkim dopingującym na lądzie. Dodaliście mi mnóstwo siły
Cieszę się, że tyle osób dołożyło swoją cegiełkę do naszej charytatywnej zbiórki (www.zrzutka.pl/catalina).
PS Wygląda na to, że mam niedokończony biznes w Kalifornii… 🙂